Tak wpadłam, kurze zetrzeć

Wiesz, że pora napisać coś na blogu, kiedy stronę panelu administracyjnego pokrywa niecienka warstwa kurzu, na zakładce „nowy post” srebrzy się gruba pajęczyna, a przez otwarte okno edycji wylatuje czarny nietoperz.

Wiesz, że pora napisać cokolwiek, jeśli palce sztywnieją na samą myśl o przelaniu słów na ekran.

Czymkolwiek będzie krótkie streszczenie wydarzeń od ostatniego posta.

Na wzmiankę zasługuje zrobienie przeze mnie dwutygodniowego kursu, który otworzył mi drzwi do nowego zawodu, który to wykonywać mogę z doskoku, jako freelancer, bez presji i opresji etatu. Więcej wkrótce, na teraz tyle informacji musi wystarczyć.

Drugim doniesieniem, choć z mojej perspektywy głodomora i miłośnika kulinarnych dziwności tak samo istotnym jak przekwalifikowanie się zawodowe, była wizyta w Londynie w restauracji pana Hestona Blumenthal, o nieskomplikowanej nazwie Dinner by Heston.

Heston Blumenthal to jeden z najpopularniejszych celebrity chef, może nie tak rozpoznawalny jak Gordon Ramsey czy Jamie Oliver, ale równie, o ile nie bardziej utalentowany. Uważam, że określenie go mianem „geniusza kulinarnego” nie byłoby wielką egzageracją, jeśli byłoby nią w ogóle.

Heston Blumenthal nauczył się wszystkiego sam. Pierwszą posadę szefa kuchni dostał dopiero, kiedy w 1995 roku otworzył swoją własną restaurację, The Fat Duck, mając na koncie jedynie tydzień doświadczenia w pracy w profesjonalnej restauracji.

Początki nie były łatwe, w restauracji tyrali jedynie Heston i jeden jedyny współpracownik. Wiodło się nie najlepiej, tj. beznadziejnie. Żeby nie zamknąć biznesu, Heston sprzedał dom, samochód i sporo mniejszego mienia własnego. Wiara w sukces okazała się jednak opłacalna.

Po czterech latach, w 1999 roku, The Fat Duck otrzymało swoją pierwszą gwiazdkę Michellin, a w 2004 roku, miało ich już pełen komplet. W 2004 r. uznana została również drugą najlepszą restauracją świata!

Heston Blumenthal nie gotuje. Heston Blumenthal tworzy. Jego dzieła można oglądać w różnych programach telewizyjnych. Jednym z moich ulubionych odcinków jest ten, kiedy HB postanowił zinterpretować po swojemu Charliego i Fabrykę Czekolady:

Dinner by Heston oferuje menu stworzone na podstawie tradycyjnych angielskich przepisów, z których część sięga XIV wieku:

Ale sięganie do tradycji to nie wszystko, co Heston ma do zaoferowania. Jak wspomniałam, to kulinarny geniusz i kreator, i jak na takiego przystało, tworzy nie zwykłe potrawy, a jadalne dzieła sztuki:

mousse
Ta mandarynka z owocem wspólny ma tylko wygląd. Tak naprawdę to pate (mousse) z drobiowych wątróbek!

Na deser po deserze… przyrządzane przy nas lody!


2 myśli w temacie “Tak wpadłam, kurze zetrzeć

  1. Dobra, kurze starłaś, teraz działaj ;).

    Cholerka, zawsze wyszukujesz te dziwy jedzeniowe – uwielbiam o nich czytać i na nie patrzeć. Jeść z obrazka trudno, więc nie wiem czy jeść też uwielbiam, ale na pewno na część skusiłabym się w ciemno ;). Żabie udka jadłam i za więcej podziękuję – nawet jeśli były dobre. Miewam blokady na niektóre żarcie – zwłaszcza jak chodzi o mięsa, bo roślinnie jestem bardziej otwarta. Ale ciekawskam na wszystko ;).

    1. Będę się starać, obiecuję :)
      Żabie udka przypadły Małżowi, bo były panierowane (gluten). Ja niemal całą kolację wegetariańsko pojechałam, aż w szoku byłam ;)

Dodaj odpowiedź do theroad Anuluj pisanie odpowiedzi